CYFROWY PODPIS NA KOCIM ZDJĘCIU
Tekst i zdjęcia: Agnieszka ZakrzewskaW dobie fotografii cyfrowej praktycznie każdy z nas może robić tysiące zdjęć, nie oznacza to jednak, że przestają być one wyjątkowe. Wykonane przez nas fotografie zawsze będą i być powinny czymś wartościowym.

Technicznie jest to niezwykle łatwe – wystarczy kilka kliknięć i już zrobiony przez nas koci portret zdobi stronę kogoś, kto nieuczciwie wykorzystuje cudze zdjęcia dla własnej promocji.
To oczywiście nielegalne i nieetyczne, ale jednocześnie stanowi część tzw. szarej strefy, a ponieważ jest łatwe do wykonania i trudne do wykrycia, dziennie kradzione są w ten sposób tysiące fotografii.
Podpis to bezpieczeństwo
Najlepszym sposobem, by ustrzec nasze kocie fotografie przed kradzieżą lub przynajmniej upewnić się, że gdziekolwiek zawędrują, pojawią się z informacją o ich autorze, jest podpisywanie zdjęć. Rzecz niby oczywista, prosta, bardzo skuteczna, a jednak ciągle jeszcze bardzo rzadko wykorzystywana przez fotografów-amatorów.
Dlaczego? Najczęstszym powodem, o jakim słyszę, jest przekonanie, że podpisanie zdjęcia jest trudne, czasochłonne, wymaga zaawansowanej znajomości i posiadania skomplikowanego programu obróbki graficznej. Postaram się więc udowodnić Wam, że wcale tak nie jest.
Więcej przeczytasz w magazynie KOCIE SPRAWY Nr 144 – Październik 2014